redakcja@terazgorlice.pl

Stowarzyszenie Przyjaciół Wsi Sędziszowa i Okolic zorganizowało edukacyjne wakacje dla dzieci

W ramach projektu „Wakacje – szansa na ciekawą edukację – letni wypoczynek, turystyka i krajoznawstwo z elementami zajęć warsztatowych i muzealnych jako forma przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu” Stowarzyszenie Przyjaciół Wsi Sędziszowa i Okolic realizuje w tym roku edukacyjne wakacje dla uczniów z Sędziszowej i okolic dofinansowane przez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich z MPiPS i OPS w Bobowej.

DSC03664W drugiej połowie lipca zorganizowano kolonię w Bustryku (koło Zakopanego) dla 40 dzieci z Sędziszowej i Siedlisk oraz z Doliny (miasto w obwodzie Iwanofrankowskim, dawnym Stanisławowskim) na Ukrainie. Na kolonii pracowali jako wolontariusze opiekunowie: pani Anna Durlak – Ligęza, wicedyrektor w Zespole Szkół im. Jana Pawła II w Lipnicy Wielkiej, w naszym towarzyszeniu – skarbnik, pani Marta Klich – pedagog w Szkole Podstawowej w Czerminie koło Mielca, pani Maryanna Stakhnych z Ukrainy, nauczyciel gry na fortepianie w Wyższej Szkole Muzycznej w Iwanofrankowsku, pan Paweł Szura – nauczyciel w Zespole Szkół w Siedliskach. Również jako wolontariusz pracowała pani Jolanta Dobek – pełniąca funkcję pielęgniarki (wiceprzewodnicząca Rady Miasta w Gorlicach) i pani Anna Wiejaczka – kierownik kolonii i koordynator projektu.

Dzięki dużemu zaangażowaniu kadry i jej wielkiej pomysłowości na ciekawe zajęcia kolonijne: edukacyjne (konkursy wiedzy o Podhalu i Tatrach, pobyty w muzeach, zajęcia z ceramiki oraz robotyki, nauka rysunku na szkle), rekreacyjne (zabawy sportowe, wypoczynek na basenach termalnych, wycieczki szlakami Jana Pawła II) i integracyjne (gry, zabawy oraz tańce) kolonia ta uważana jest przez większość beneficjentów za najlepszą, na jakiej kiedykolwiek byli.

Głównym celem projektu jest wyrównywanie szans edukacyjnych i rekreacyjnych 60 beneficjentów (40 kolonia i 30 wycieczka do Warszawy) poprzez zwiększenie dostępności do sektora usług społecznych takich jak kultura, edukacja, turystyka, rekreacja, aktywizacja społeczna i kulturowa dzieci i młodzieży z Sędziszowej i z gminy Bobowa oraz z Ukrainy (z Doliny koło Kałusza). 40 dzieci uczestniczyło w kolonii, 30 uczniów (w tym 10 kolonistów) zwiedzi Warszawę.

DSC03586Mamy nadzieję, że projekt przyczyni się do wzrostu różnorodnych zainteresowań, podniesienia umiejętności i kompetencji edukacyjnych i społecznych u beneficjentów. Będzie służył beneficjentom w rozwijaniu nowych zainteresowań, pobudzeniu ich kreatywności, poszerzeniu ich różnorodnych umiejętności (sport, plastyka, śpiew, krajoznawstwo, malowanie na szkle, zajęcia ceramiczne). Na kolonii była też możliwość wyrabiania nawyków dobrego zachowania przy stole, dbania o własne zdrowie, o własny rozwój, nawiązywania ciekawych kontaktów koleżeńskich i przyjacielskich. Nawiązywano szerszą integrację między uczniami z różnych szkół gminy Bobowa (Sędziszowa, Siedliska i z Ukrainy (Dolina).

Myślimy, że przyniesie to wymierne efekty w postaci podniesienia szeroko pojętych kompetencji edukacyjnych i społecznych u beneficjentów, dzięki czemu ich wiedza a co za tym idzie wyniki na egzaminach czy sprawdzianach wzrosną. Dzięki kolonii wzrosła też u beneficjentów świadomość co to jest wolontariat, działanie na rzecz innych. Uczestnicy zapoznawali się z elementami społeczeństwa obywatelskiego. Przykładowymi przejawami społeczeństwa obywatelskiego są przecież dobrze działające organizacje pozarządowe, aktywność społeczna, samorządność, wolontariat, współpraca dla dobra wspólnoty, trwały i zrównoważony rozwój.

Dzieci uczestnicząc w różnorakich zajęciach i warsztatach mogły uczyć się aktywności społecznej, a wybierając Radę Kolonii – samorządności. Widziały, że mieszkańcy górskiej miejscowości Bustryk i okolic w sposób zrównoważony wykorzystują walory swojego środowiska i zarazem mogą godnie żyć w swojej rodzinnej wiosce. Przykładem może być zarówno pani Anna właścicielka Domu Wypoczynkowego „Harnaś” w Bustryku jak i baca Bogdan Lasak, którego koloniści odwiedzili w bacówce i który posiada certyfikat do wytwarzania oscypków.

DSC03595(Trzeba pamiętać, że bacowie niechętnie wpuszczają obcych na dłużej do bacówek. Jeżeli jednak uzyskamy zgodę i przekroczymy próg jednej z nich, czeka nas krótka podróż w przeszłość, bo sposób wyrobu oscypka nie zmienił się prawie wcale. Wewnątrz nawet w dzień panuje półmrok, dym gryzie w oczy, a nos atakuje ostry zapach wędzonych na górnych półkach oscypków. Ognisko pasterskie – watra, pali się od wiosny do jesieni. W dniu św. Wojciecha, czyli 23 kwietnia, święci się szczapy drew do uroczystego rozpalenia watry w czasie redyku, na początku wypasu owiec. Utrzymaniu ognia w nocy służy tzw. zawaterniok – świerkowa lub sosnowa kłoda, która może tlić się kilka godzin. W szałasie zadymione są ściany i zgromadzone tam sprzęty. Osoba nieprzyzwyczajona do dymu i specyficznego zapachu nie wytrzyma w bacówce długo. Zauważy jednak gielety, czyli drewniane skopki z mlekiem owczym, puciery, do których przez lniane płótno jest odcedzane mleko, a ponadto czerpaki, cebrzyki i wiadra. http://www.national-geographic.pl/drukuj-artykul/szlak-oscypka)

Podobnie i rzeźbiarz Stanisław Żegleń, który odwiedził dzieci prezentując im swoją historię związaną z rzeźbiarstwem. Wykorzystuje on zarówno swój talent jak i miejscowy materiał – drewno, którego na Podhalu nie brakuje. Rzeźbiarz opowiedział kolonistom swojej trudnej drodze stawania się artystą rzeźbiarzem. Ukończył studia pedagogiczne i chociaż jest w jego życiu pewien epizod pracy jako nauczyciela, to jego pasją od najmłodszych lat było struganie w drewnie, które z czasem przybrało formę artystyczną. Już jako dziewięcioletni chłopiec w tajemnicy przed rodzicami w wolnym czasie rzeźbił. Rodzice nie za bardzo wierzyli, że tę rzeźbę, którą im pokazuje syn, on sam wyrzeźbił. Chłopiec tygodniami zapewniał, że On sam to zrobił, nikt mu nie pomagał, że to Jego pomysł. Wreszcie rodzice uwierzyli, gdy sami ukradkiem podpatrzyli to, co on potrafi z drewnem zrobić. Swoje wytwory w drewnie prezentował na całym świecie. Sam Święty Jan Paweł II, w darze serca, otrzymał od pana Stanisława, piękną rzeźbę.

DSC03636Pan Stanisław bardzo lubi opowiadać o tym, co sprawia mu najwięcej radości, czyli o rzeźbiarstwie, które odznacza się prostotą, a zarazem wielofunkcyjnością. Rzeźbi zarówno świątki jak i zabawki, przedmioty użyteczne w kuchni, jak i różnorakie pamiątki. Koloniści słuchali opowieści pana Stanisława w wielkim skupieniu i z dużym zainteresowaniem. Doświadczenia te beneficjenci mogą w przyszłości przenieść do swojego miejsca zamieszkania i wykorzystać do zapewnienia sobie i swoim bliskim miejsca pracy w swojej „małej Ojczyźnie” w oparciu o bogactwo krajobrazu (np. gospodarstwa agroturystyczne), dziedzictwo kulturowe (koronczarstwo) czy ogrodnictwo, sadownictwo.

Koloniści podnosili również swoją kondycję zdrowotną i sprawność fizyczną (rekreacja, zajęcia na basenie, wycieczki, spacery, zajęcia sportowe). Byli na Basenach Termalnych w Bukowinie Tatrzańskiej i w Aquaparku w Zakopanem. Brali udział w wycieczkach rekreacyjno – krajoznawczych po Bustryku i do Zębu.

Koloniści odbyli spacer z Zębu na Gubałówkę, skąd mogli podziwiać piękną panoramę Tatr, zobaczyć wyciąg narciarski na Polanie Szymoszkowej, zakupić pamiątki. Byli też w Parku Rozrywki i Edukacji – Rabkoland w Rabce Zdroju. Oprócz zabaw i rekreacji poznawali różne rekordy świata przyrody, zwiedzali też w Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce.

(Teren parowozowni założonej pod koniec XIX wieku. Na stale poszerzaną ekspozycję składają się parowozy, lokomotywy elektryczne i spalinowe, wagony oraz tabor specjalny, taki jak żurawie, pługi śnieżne, itp. Część eksponatów utrzymanych jest w stanie pełnej sprawności. Skansen w Chabówce jest nie tylko największą tego typu ekspozycją w Polsce, ale także najczęściej odwiedzaną. http://www.rabkoland.pl/main/sciezka_edukacyjna_rabka_rabkoland.html)

Beneficjenci projektu nie mają dużych możliwości, w przeciwieństwie do swoich rówieśników z większych miast i bogatszych regionów Polski, korzystania z wypoczynku i wyjazdów edukacyjnych w czasie wakacji. Koloniści uczestniczyli w różnorodnych zajęciach zarówno edukacyjnych jak i rekreacyjnych, warsztatowych, poznawali podstawowe zasady życia społecznego, uczyli się szacunku dla innych, a także dla samych siebie, budowali w sobie poczucie własnej wartości.

DSCN0827Aby koloniści budowali poczucie tożsamości lokalnej i uwrażliwiali się na historię oraz dziedzictwo kulturowe swojej „Małej Ojczyzny”, regionu Małopolski, regionu Tatr służył temu ich udział w warsztatach ( ceramicznych i malowania na szkle) i lekcjach muzealnych oraz zwiedzanie muzeów (Muzeum Tatrzańskie i Muzeum Tatrzańskiego Parku Narodowego).

Wycieczki przyrodnicze i historyczne po Zakopanem (spacer po Krupówkach, zwiedzanie Muzeum Tatrzańskiego i Muzeum TPN, poznanie historii skoczni Wielka Krokiew, zwiedzanie starego kościółka Matki Bożej Częstochowskiej i zabytkowego Cmentarza Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku, Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach i oglądanie ołtarza papieskiego z ciekawym witrażem przedstawiającym hołd górali składany Janowi Pawłowi II w 1997 r.) i Tatrzańskim Parku Narodowym (wyjazd na Kasprowy Wierch– zapoznanie z genezą Tatr, i ich florą i fauną, odwiedzenie pustelni brata Alberta Chmielowskiego na Kalatówkach, zwiedzanie Doliny Strążyskiej z przewodnikiem) to elementy edukacyjnych przyrodniczych zajęć dla kolonistów.

Były też spotkania z nowoczesnością – warsztaty z robotyki w Zakopanem – „Dzieci kontra roboty” , prowadzone przez studentów Politechniki Śląskiej w Gliwicach. W wolnych chwilach odbywała się nauka i śpiewanie piosenek góralskich i obozowych, również przy akompaniamencie fortepianowym pani Marianny, koloniści układali piosenki grupowe, wybierali swoich przedstawicieli do Rady Kolonii, przez którą wnosili swoje propozycje życia kolonijnego. Organizowano różnorakie zabawy integracyjne, które cieszyły się niesłabnącym powodzeniem, zapoznawano się z lokalnymi legendami. Koloniści tworzyli też swoje „Sabałowe bajania” w oparciu o słowniczki góralskiej gwary, które im wydrukowano po jednym na każdy pokój. Były i zabawne i ciekawe literacko opowieści, bajania, które dostarczały słuchającym wiele radości. W niepogodę świetlica zamieniała się w salę kinową z ciekawym filmem. Uczestniczyli w niedzielnych Mszach Św. w zabytkowym, drewnianym kościółku w Zębie.

Koloniści brali udział w dwóch konkursach wiedzowych o Tatrach i Podhalu. Sami opracowywali pytania i odpowiedzi tym samym przygotowując się do konkursów. Bo najlepiej uczymy się czynnie, przez działanie. W sierpniu (19 – 21) 30-osobowa grupa beneficjentów projektu pojedzie na wycieczkę edukacyjną do Warszawy.

 Anna Wiejaczka

Podobne wpisy

Skomentuj

Pin It on Pinterest