redakcja@terazgorlice.pl

Magdalena Oleszkowicz: Młodość nie wieczność

Siwe włosy – wyglądające jakby przyprószył je śnieg oraz poorana zmarszczkami twarz, świadcząca o sporym bagażu doświadczeń życiowych. Taki obraz nasuwa się nam, gdy mówimy o ludziach starszych. O osobach, które dni swojej młodości mają już dawno za sobą.

zdjęcie - młodość nie wiecznośćNiewielu z nas ma jeszcze okazję, aby móc posłuchać ich osobistych opowieści z młodzieńczych lat. Pomimo iż czasami są one odbierane przez nas jako nudne, nieciekawe, nieodpowiednie do czasów i warunków, w jakich my „młodzi” dziś żyjemy – są bardzo prawdziwe, przeżyte przez pokolenie ludzi od nas starszych, mądrzejszych życiowo, mających w sobie pokorę, której często młodym brakuje.

Zapewne większość z nas pamięta te bezcenne chwile spędzone z naszymi babciami czy dziadkami. To właśnie często w ich obecności i pod ich nadzorem wkraczaliśmy w świat ludzi dorosłych. To dzięki ich radom i wskazówkom mogliśmy łatwiej sprostać problemom, na które napotykaliśmy w naszym młodzieńczym życiu. O ileż piękniejszy i łatwiejszy byłby świat, gdybyśmy mogli cofnąć czas i znów mieć w pobliżu wszystkich naszych dziadków, zawsze służących dobrą radą. Niestety, jest to niemożliwe.

Nadchodzący listopad, a z nim dzień Wszystkich Świętych oraz Zaduszki, automatycznie wywołują w nas wspomnienia o tych wszystkich, których dziś już z nami nie ma. Ci spośród nas, którzy mają jeszcze okazję czerpać wiedzę i mądrości życiowe od najstarszych, powinni wykorzystać taką okazję jak najlepiej. Pytajmy, słuchajmy, po prostu rozmawiajmy i o ile jest to tylko możliwe, bądźmy blisko. Mimo iż wydaje nam się że, jesteśmy od nich mądrzejsi, poprzez zewsząd napływające informacje i nowinki techniczne, wciąż możemy się sporo od nich nauczyć.

Niestety, często zdarza się tak, że kariera zawodowa, pogoń za pieniądzem i konsumpcyjny styl życia powodują, że zapominamy o bardzo istotnych dla nas wartościach. Między innymi o szacunku dla osób starszych. Zostaje on zepchnięty gdzieś na margines. Wszystko to sprawia, że zwłaszcza w krajach tzw. „dobrobytu” jak grzyby po deszczu, powstają coraz to nowe domy opieki, swego rodzaju hospicja dla ludzi w podeszłym wieku. Na rynku pracy na „szmaragdowej wyspie”, dużą część ofert stanowią posady opiekunek i pielęgniarek w takich właśnie domach. Tam staruszkowie decydują się na spędzenie reszty życia, aby nie zakłócać spokoju i wygodnego stylu życia najbliższej rodziny. Często są to osoby w pełni sił i zdrowia, nie wymagające specjalistycznej opieki.

Jeśli jest to samodzielny i dobrowolny wybór, trudno się temu przeciwstawiać. Natomiast nasuwa się pytanie, jak bardzo w podjęciu takich decyzji „pomagają” właśnie najbliżsi i rodzina. Prawdopodobnie, nawet nieświadomi konsekwencji swojego zachowania. Ale to właśnie brak zrozumienia, szacunku i bliskości z młodszym pokoleniem powoduje chęć odseparowania się i wycofania u tych ludzi.

Na szczęście w Polsce, a zwłaszcza w naszych gorlickich rejonach, taka praktyka nie jest aż tak bardzo popularna. Babcie czy dziadkowie – w przeważającej większości – mieszkają ze swoimi najbliższymi, aż do końca swoich dni. Gdzie otaczani są miłością i opieką, gdzie często są drugimi rodzicami dla swoich wnucząt. Niech ten zwyczaj trwa jak najdłużej, niech pod tym względem nic się nie zmienia. Fakt, że ktoś jest stary wcale nie musi oznaczać, że ma żyć w samotność, z dala od rodziny i najbliższych. Natomiast to iż my jesteśmy młodzi, nie zwalnia nas z obowiązku pomocy i poszanowania ludzi starych. Nie możemy zapominać, że i my kiedyś będziemy tacy jak oni, bo przecież „młodość nie wieczność”.

Bardzo ważne jest, abyśmy umieli pielęgnować w sobie każde, nawet najmniejsze wspomnienia o ludziach starszych. Ale również (póki tylko mamy taką szansę), abyśmy umieli cieszyć się i w pełni doceniać możliwość bezpośredniego kontaktu z nimi. Wykorzystajmy to póki możemy, żeby kiedyś nie okazało się, że jest za późno. Nie zapominajmy, że na cmentarzu są już tylko cisza, zaduma, smutek. Nikt nam nie odpowie, nikt nie doradzi, nikt nie pocieszy.

O autorze

Podobne wpisy

  1. Marek Odpowiedz

    Oczywiście doskonale pamiętam tamte wydarzenia związane ze szkołą i nie tylko pod wodzą p. Kumkowskiego, pozdrawiam

    Marek Tomalski

Skomentuj Marek Anuluj pisanie odpowiedzi

Pin It on Pinterest