redakcja@terazgorlice.pl

Kolejne przestępstwo sprawców napadów na jubilera w Gorlicach i Nowym Sączu

Sprawcy brutalnych napadów na sklepy jubilerskie w Gorlicach i Nowym Sączu, gdzie dzięki ofiarności postronnych osób udało się ich zatrzymać, podejrzani są o dokonanie 28 stycznia 2014 roku kolejnego przestępstwa – kradzieży z włamaniem do domu w Piątkowej. Sąd Rejonowy w Nowy Sączu zastosował wobec młodych bandytów areszt tymczasowy na trzy miesiące.

kratyTego spodziewało się wielu, ale prokuratura była innego zdania. Po sprawnej akcji przechodniów i ekspedientki sklepu obok jubilera na ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu udało się 22 stycznia 2014 r. zatrzymać 18-latka, który usiłował zrabować biżuterię, potraktował sprzedawczynię gazem łzawiącym i pobił ją pojemnikiem po gazie. Chwilę później zatrzymano nieopodal jego 20-letniego wspólnika.

Szybko udowodniono im również napad 17 stycznia na sklep jubilerski przy ul. Legionów w Gorlicach, do którego zresztą sami się przyznali. Pomimo tego, że byli oni wcześniej notowani, a jeden miał już za podobne przestępstwa wyrok w zawieszeniu, sądecka prokuratura nie zastosowała wobec nich aresztu, a jedynie dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Decyzja ta oburzyła wielu ludzi, zwłaszcza poszkodowanych podczas napadów na oba sklepy jubilerskie oraz osoby, które narażały swoje zdrowie, a być może życie, bo w takich sytuacjach nikt nie może być pewien reakcji bandyty, aby zatrzymać 18-letniego rabusia u jubilera w Nowym Sączu. Prokuratura wzięła jednak pod uwagę, że obaj przestępcy przyznali się do winy i zgodzili na dobrowolne poddanie karze. Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu w rozmowie z dziennikarzem portalu Sadeczanin.info, stwierdził wtedy, że „każdy prokurator ma prawo do swobodnej oceny zebranego materiału dowodowego. Każda sprawa jest inna i nie ma żadnego automatyzmu w zakresie stosowania najsurowszego, izolacyjnego środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowe aresztowanie”.

Ale już 28 stycznia w godzinach popołudniowych doszło do kradzieży z włamaniem do jednego z domów w Piątkowej. Zuchwali złodzieje skradli biżuterię, laptop i telefon komórkowy, a straty oszacowano na ok. 14 tysięcy złotych. Policja szybko wytypowała jako sprawców tych samych mężczyzn, których wypuszczono z aresztu parę dni wcześniej. 18-latek trafił ponownie do aresztu we wtorek 28 stycznia, a jego starszy kolega po fachu został zatrzymany w czwartek 30 stycznia. Do włamania w piątkowej przyznał się amator bicia kobiet po głowie pojemnikiem po gazie. 20-latek konsekwentnie zaprzecza.

Tym razem jednak, zgodnie z przysłowiem „Polak mądry po szkodzie”, obaj przestępcy usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem, policja sądecka złożyła wniosek do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu o zastosowanie wobec nich aresztu tymczasowego, a ten został… przyjęty. Przez najbliższe trzy miesiące ofiary liberalizacji prawa będą oglądać świat przez kratki. Finał szczęśliwy, bo młodociani przestępcy wybrali włamanie do domu, a nie kolejny rabunek z użyciem przemocy. A przecież nie tak trudno przesadzić i uderzyć za mocno, zrobić kogoś, kto stanął na drodze, kaleką lub zabić. I co wtedy? Trauma dla takiego bandyty na całe życie…

Źródło: Sadeczanin.info

O autorze
polonista, nauczyciel I LO w Gorlicach, dziennikarz - amator

Podobne wpisy

  1. marek Odpowiedz

    Rozumiem że to byli znajomi prokuratora…:-/

  2. Gedeon Odpowiedz

    Prokuratorzy dorabiają na nielegalnych walkach w klatkach, to dlaczego nie mogą swobodnie oceniać zebrany materiał dowodowy.

  3. Mirek Odpowiedz

    Prokuratura nie stosuje aresztu tymczasowego, to jest w gestii sądu. Prokurator może tylko wnioskować o taki środek zapobiegawczy.

    • Anonim Odpowiedz

      Ale prokurator wniosku o areszt nie złożył.

Skomentuj marek Anuluj pisanie odpowiedzi

Pin It on Pinterest