Misterium Drogi Krzyżowej w Uściu Gorlickim
W ostatni piątek przed Niedzielą Palmową w parafii p.w. NMP Nieustającej Pomocy w Uściu Gorlickim miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Parafianie i licznie przybyli goście, nieraz z odległych miejscowości, zgromadzili się na placu kościelnym, by uczestniczyć w niecodziennym nabożeństwie. Rozważania 14 stacji Drogi Krzyżowej połączone zostały z ich inscenizacją.
Pomysłodawcą zainscenizowania Męki Pańskiej był ks. Marcin Radzik, od września ubiegłego roku posługujący w parafii. Dał się poznać jako aktor i reżyser podczas przygotowywanego w grudniu misterium Narodzenia. Wtedy też zaproponował jego uczestnikom wspólne przygotowanie Pasji. Słowo się rzekło…
W inscenizacji Drogi Krzyżowej wzięło udział ponad 30 aktorów w różnym wieku. Oprócz młodzieży udało się zaangażować także kilkoro dorosłych. Było to także dla nich duże przeżycie. Po raz pierwszy brali udział w takim przedsięwzięciu i brakowało niezbędnego doświadczania, warsztatu, zaplecza. Wiele nadrabiano zapałem. Ksiądz dwoił się i troił dbając o właściwe przygotowanie sceny, zgodność historyczna kostiumów, podkład muzyczny itp. Z niepokojem śledził prognozy pogody, od której tak wiele mogło zależeć. Nic dziwnego, że wiadomości o przygotowywanej Pasji wzbudzały wielkie oczekiwania…
Na placu kościelnym zgromadziły się setki oczekujących. Po rozpoczęciu wspólną modlitwą wiernym udzielono Komunii Św. Następnie wszyscy udali się do miejsca, gdzie odegrano scenę sądu. W charakterze pałacu Piłata nieźle sprawdziła się plebania. Pomiędzy wiernych wmieszani byli aktorzy, tworzący tłum i wznoszący okrzyki. Po chwili żołnierze i arcykapłani wprowadzili Więźnia…
Po odegraniu pierwszej sceny lektorzy odczytali rozważania I i II stacji Drogi krzyżowej. Centurion poprowadził Skazańca i tłum ulicami przez centrum miejscowości w kierunku szkoły. W drodze rozważano poszczególne stacje, obserwując jednocześnie ich przebieg. Szczególnie silne wrażenie wywierały kolejne upadki. Duże emocji wzbudzili legioniści wchodzący w tłum, by wybrać kogoś, kto wcieli się w rolę Szymona z Cyreny.
Na wzniesieniu zainscenizowano końcowe stacje. Nim orszak znalazł się na Golgocie, zapadł zmrok. W świetle pochodni i ognisk wszyscy przyglądali się odarciu z szat i przybijaniu do krzyża. Po słowach „Wykonało się” długo milczeli…
Taka Droga Krzyżowa na długo pozostanie w pamięci jej uczestników. Pozwoliła znacznie mocniej przeżyć i może lepiej zrozumieć istotę tego, co zdarzyło się wtedy w Jerozolimie. Wiele osób przyznawało potem, że trudno im było powstrzymać łzy wzruszenia. Wydaje się więc, że udało się osiągnąć założony cel.
Tekst: Janusz Baniak
Fotografie autorstwa Anny Cichoń