redakcja@terazgorlice.pl

Nagrodzeni Łemkowie. Relacja z festiwalu „Mołoda Łemkowyna”

Idea zorganizowania festiwalu autorskiej łemkowskiej muzycznej twórczości „Mołoda Łemkowyna” powstawała na przestrzeni kilku ostatnich lat. Zrodziła się ona w głowie Pawła Małeckiego, przewodniczącego Stowarzyszenia „Ruska Bursa” w Gorlicach. Do wielu nowatorskich bursianych kulturalnych inicjatyw włączył również tę, która stopniowo nabierała ostatecznego kształtu, a jej efekty można było podziwiać w sobotę 21 listopada 2015 roku.

015Pomysł na zorganizowanie imprezy, która nie będzie szła w kierunku prezentacji głównie folkloru, ale ukaże nam możliwości rozwoju łemkowskiej twórczości, przekazania artystycznej ekspresji w ojczystym języku, który może pełnić kulturową funkcję i budować rusińską tożsamość, pojawił się i rozwijał stopniowo. Zaczęło się od programów nadawanych przez radio Lem.fm, w których popularyzowano faktyczne nazwy i autorów łemkowskich piosenek, które do dziś są przedstawiane jak ludowe. Są one ludowymi, dlatego że naród się ich nauczył i śpiewa, ale każda z nich ma swoich autorów. Tego pierwszego, który napisał tekst i tego drugiego, który komponował muzykę. W rusińskim środowisku dość często zdarza się tak, że i słowa i tekst napisał ten sam twórca.

Pierwszą edycję festiwalu łemkowskiej autorskiej muzycznej twórczości, dzięki zaangażowaniu członków Stowarzyszenia „Ruska Bursa” oraz zespołu radia lem.fm udało się zorganizować 21 listopada 2015 roku na scenie Gorlickiego Centrum Kultury. Do głównego konkursu w drodze eliminacji przystąpiło 6 wykonawców, którzy od dawna tworzą i są uznanymi artystami, ale i tych, których można było dotąd posłuchać tylko na imprezach plenerowych i kulturalnych wydarzeniach. Każdy z występujących w części konkursowej zaprezentował 4 utwory. Można było usłyszeć i takie, które właśnie w Gorlicach miały swoją premierę i dotąd nigdy nie były publicznie prezentowane.

026I od razu chciałbym zwrócić uwagę na ten nadzwyczajny pożytek całej akcji. Festiwal przyczynił się do napisania nowych tekstów i muzyki. Drugą rzeczą jaką należałoby teraz wyróżnić to bardzo sprawna organizacja festiwalu. Nie było tradycyjnego dla łemkowskich plenerowych imprez wiecznego strojenia, bez końca trwających przerw na dopasowanie dźwięku, mikrofonów, miejsca czy krzesła, na którym siedzi wykonawca – wszystko odbywało się bardzo płynnie. Po zakończonym występie artyści byli proszeni do stolika gdzie siedziała trójka redaktorów radia lem.fm i była ona przygotowana do zadawania pytań i przeprowadzenia krótkiej rozmowy z liderami czy solistami grup. W tym czasie na scenie już instalowali się następni muzycy.

001Jako pierwsze na scenę weszły śpiewające i wirtuozersko grające na instrumentach smyczkowych „Siostry Boczniewicz”. Od wielu lat są one znane wśród uczestników łemkowskich festiwali i innych wydarzeń, głównie na zachodnich ziemiach Polski. W Gorlicach zaprezentowały swoje autorskie utwory przygotowane na kwartet smyczkowy oraz skrzypce solowe. Na uwagę, oprócz oryginalnych tekstów, zasługuje wysmakowana muzyczna aranżacja utworów. W kompozycjach sióstr rozbrzmiewały inspiracje muzyką klasyczną, które pozwalały publice cieszyć się niecodziennymi dla łemkowskich klimatów dźwiękami. Siostry zaczarowały nas muzyką, która godna jest tego, aby rozbrzmiewać na deskach filharmonii.

005Za nimi na gorlickiej scenie pojawili się członkowie grupy „Hrdza”. To wspaniały i popularny na Słowacji zespół, założony w 1999 roku w Preszowie przez charyzmatycznego lidera Sławomira Gibartiego, którego rodzice pochodzą z rusińskich wiosek Czyrcz i Szaryszski Jastriab. Do Gorlic z zespołem przyjechała pierwsza wokalistka „Hrdzy” Jarosława Sysakowa, aktorka teatru im. Aleksandra Duchnowicza, dziennikarka (twórczyni Rusińskiego Magazynu w telewizji państwowej), pedagog i piosenkarka. Poza nimi, wśród członków zespołu „Hrdza” w Gorlicach przywitaliśmy również Władysława Ładomiriaka, rusińskiego młodego aktora, gitarzystę i piosenkarza. Grupa zagrała między innymi swój największy hit, tym razem z Rusińskim tekstem „Taka sia mi lubyt”. Ze sceny popłynęły współczesne, śmiałe, energetyczne dźwięki i rusińskie słowa, w które trzeba byłoby się dłużej wsłuchać, a ze względu na tempo koncertu były niewystarczająco wyeksponowane. Dlatego z radością oczekuję zapowiedzianej płyty CD „Hrdzy” z repertuarem Rusińskim.

012Julia Juszczak artystka z Legnicy, która jest również członkiem grupy 7kropka, prezentowała swoją muzyczną poetycką twórczość. Zagrała na gitarze śpiewając poetyckie teksty. A wspólnie z Semanem Dudom zaśpiewali „Tam ne Lemkowyni”, piosenkę której autorem jest dziadek Semana – o czym dowiedzieliśmy się w czasie festiwalu. Ekspresja i charyzma twórczyni wskazują na wielkie możliwości rozwoju. Mam nadzieję, że uda mi się usłyszeć śpiewającą poetkę jeszcze nie raz.

020Zespół „7kropka” tworzą Sandra i Kornelia Herbut, Krystian i Katarzyna Trochanowscy, Mateusz Bubernak, Julia Juszczak i Grzegorz Porucznyk. Wszyscy pochodzą z zachodniej Polski, z Legnicy i okolic.

Zespół dotąd wykonywał bogato instrumentalizowane, znane łemkowskie piosenki. W sobotę zaprezentował autorskie utwory, ale też takie, które członkowie zespołu sami zaaranżowali.

013Następna do Gorlic przybyła „Wesna” – duet z Wrocławia, który od początku istnienia wykonuje wyłącznie autorską twórczość. Muzykę komponują Agnieszka Korobczak-Dominguez, która oprócz tego jest wokalistką i Dorota Łagudka. W ich interpretacji wybrzmiały śpiewane wiersze Władysława Grabana, Piotra Trochanowskiego i Aleksandra Duchoniwcza. Agnieszka Korobczak zaśpiewała je swoim niskim, mrocznym, pełnym doświadczenia głosem przy akompaniamencie gitary klasycznej. Choć artystka przypominała publiczności, że nie śpiewa już od dawna, to i tak zapowiedziała wydanie nowej płyty z poezją łemkowską.

024Jako ostatni ze swoimi gitarami na scenie zainstalował się Władysław Sywyj. Przyjęło się nazywać go Rusińskim bardem ze względu na nonkonformistyczne teksty piosenek. Zaczął on pisać poezję, a do niej muzykę po pięćdziesiątce, kiedy rehabilitował się po zawale serca. Może dlatego muzyka jaką pisze i gra Sywyj nawiązuje do rokowych ballad, melodyjnych popowych standardów przy zachowaniu współczesnej instrumentalizacji, na którą pozwala współczesna technika. Dźwięki gitar i słowa utworów wykonywanych przez Władysława Sywego podobały się nawet samemu maestrowi Jarosławowi Trochanowskiemu, który siedział koło mnie. Nic w tym dziwnego, że to właśnie on zdobył główną nagrodę w pierwszej edycji festiwalu „Mołoda Łemkowyna” w Gorlicach.

034Wszystkie występy oceniało jury, które składało się z wybitnych twórców reprezentujących różne przestrzenie muzycznej twórczości. Był wśród nich Mirosław Bogoń, muzyk i współzałożyciel wielu łemkowskich grup, m. in. Serenczy i Ruczaju. Długie lata współpracował z Julią Doszną. Drugim członkiem komisji oceniającej był Marian Marko dyrektor teatru Aleksandra Duchnowicza w Preszowie – głównej rusińskiej instytucji kultury. Przewodniczącym jury został Piotr Trochanowski –redaktor naczelny „Besidy” (łemkowskie czasopismo), współzałożyciel „Łemkowskiej Watry”, solista zespołu „Łemkowyna”, dyrygent chórów, najbardziej twórczy łemkowski pisarz, kompozytor i pedagog.

027W czasie kiedy oceniający odbywali naradę, przydzielali punktację i rozdzielali cenne nagrody, na scenie odbywał się koncert galowy zaproszonych gości-wykonawców. Po kolei na scenie prezentowali się „Teroczka” zespół „Ruskiej Bursy”, następnie „Club DeMoll”, który wykonywał piosenki ze swojej nowej płyty, która na dniach będzie zaprezentowana publicznie. Znajdą się na niej autorskie piosenki między innymi do słów Petra Murianki.

032Za nimi na scenę wyszła Monika Tylawska –  Nastka, która od początku istnienia radia lem.fm przygotowuje dla niego literackie słuchowiska.Tym razem przygotowała ono swój popisowy monolog – tekst Iwana Żelema „Hruba Berta”.

Potem „The Dollars Brothers band”, znany już gorliczanom zespół, zaprezentował wyłącznie autorskie teksty, do których albo wymyślił muzykę lub na nowo zaaranżował. Nadzwyczaj odkrywczo i świeżo zabrzmiała „Śpiwanka” ze słowami Iwana Rusenki, zaśpiewany na wesoło ironiczny, satyryczny tekst, który aż się prosił takiej interpretacji. Natomiast „Szkowranoczok” Murianki w ich wykonaniu wg mnie wymaga drugiej wersji.

042Wzruszającym momentem całego festiwalowego wydarzenia była owacja i odśpiewanie „Mnohaja lita” (Sto lat) dla Jarosława Trochanowskiego – Maestra. W tym roku założyciel „Łemkowyny” reprezentacyjnego zespołu Łemków w Polsce, kompozytor i autor muzyki do łemkowskiego hymnu, a dalej między innymi do znanych pieśni „Pid obłaczkom” czy „ W temnu niczku” obchodził jubileusz 75 urodzin. Maestro od „Ruskiej Bursy” i od przedstawicielki Okręgowego Muzeum z Nowego Sącza otrzymał szczere życzenia i kwiaty.

038Na koniec koncertu można było przeżyć muzyczne misterium. Na scenie zaprezentowała się Susanna, której towarzyszył akompaniujący Mirosław Bogoń. Na koncercie zaśpiewała pieśni Petra Murianki – „Idu do was idu”,” Posij że sia, posij”, czy nadzwyczajnie wykonaną „Nedośpiwanu piśniu”.

Tekst w oryginale (w języku łemkowskim): Bogdan Gambal
Tłumaczenie na język polski: Monika Tylawska
Zdjęcia: Damian Nowak, Andrzej Żygadło

Komentarz MT:

036I w tym miejscu, choć występuję tu raczej w roli tłumacza chciałabym wtrącić swoje trzy grosze. Niestety nie dane mi było uczestniczyć w całym festiwalu. Części konkursowej przyszło mi słuchać z własnego domu dzięki relacji na żywo w radio lem.fm. Wiadomo, że przeżywanie występów na żywo jest zupełnie inne, więc nie mogę wyrazić swojej opinii z tej części wydarzenia. Byłam natomiast na widowni w czasie koncertu galowego, który uważam był na bardzo wysokim poziomie i dawał możliwość odbioru różnych wrażeń. Podobali mi się wszyscy artyści, ale jednak chciałabym w tym miejscu wyróżnić właśnie Susannę, której od dawien dawna jestem wielką fanką.

045I choć wstyd się przyznać, bo miano fanki zobowiązuje do większej aktywności to jednak pierwszy raz widziałam na scenie Susannę jako Susannę. Z jej właściwą sceniczną kreacją. Trochę młodzieżowo może określę, ale był to prawdziwy odlot. W czasie koncertu czułam jakby moja dusza wyszła z ciała i poszybowała w górę oddając się muzyce i dźwiękom ją otaczającym. Wszystko było niezwykle magiczne, ekspresyjne, przejmujące. Każdy dźwięk, gest, słowo, krok przejmowały. Na całym ciele czułam ciarki od czubka głowy po koniuszki palców u stóp. Na przemian ogarniało mnie niezwykłe wzruszenie, że aż musiałam powstrzymywać łzy, żeby za chwilę popadać w jakąś niezwykłą euforię. Całe ciało było niezwykle napięte sądzę, że nawet do granic bólu. Była to mistyczna uczta dla ciała i duszy. Koncert był krótki symboliczny, ale chciałam więcej i więcej. Kto nie zna Susanny, kto nie zna jej muzyki po prostu musi ją poznać. Jak dla mnie jest to absolutny nr 1 na całym polskim muzycznym rynku. Słowa nie są w stanie ująć tego co ta kobieta potrafi za pomocą swojej muzyki, głosu, gry zrobić z człowiekiem. Dziękuję Susanno za tyle pięknych emocji. Teraz oddaję pióro redakcyjnemu koledze Bogdanowi.

050W pierwszej edycji festiwalu autorskiej twórczości „Mołoda Łemkowyna”, w konkursie pierwsze miejsce zajął Władysław Sywyj z Preszowa. Jury przyznało dwie drugie nagrody dla „Sióstr Boczniewicz” i dla zespołu „Hrdza”, a trzecie dla grupy „Wesna”. Doceniono również występy Julii Juszczak i zespołu „7kropka”, którym przyznano wyróżnienia.

Na koniec jeszcze tylko podzielę się moim spostrzeżeniem, że w pierwszej edycji „Młodej Łemkowyny” największy sukces odniosła łemkowska artystyczna twórczość. Zarówno artyści jak i goście, ale też festiwalowa publiczność mówili o wielkim sukcesie festiwalu i konieczności przedłużania tej inicjatywy. Można było usłyszeć o konieczności organizowania tych festiwali cyklicznie i w różnych miejscach, tam gdzie żyją Rusini. Pierwszy krok ku temu był zrobiony 21 listopada w Gorlicach, za nim warto stawiać następne, dla podtrzymania i rozwoju łemkowskiej autorskiej twórczości.

O autorze

Podobne wpisy

Skomentuj

Pin It on Pinterest