Jak Barbara Bartuś i Elżbieta Borowska głosowały w sprawie aborcji? Inaczej!
W głosowaniu przeprowadzonym 6 października 2016 roku Sejm RP odrzucił obywatelski projekt zaostrzający przepisy aborcyjne. Za odrzuceniem projektu zagłosowało 352 posłów, przeciw 58, wstrzymało się 18.
W głosowaniu wzięły udział obie posłanki reprezentujące Ziemię Gorlicką – Barbara Bartuś (PiS) oraz Elżbieta Borowska (Kukiz ’15). Za skierowaniem do dalszych prac obywatelskiego projektu, który zakłada całkowity zakaz aborcji, opowiedziała się Elżbieta Borowska. Tego samego zdania było jeszcze 14 posłów ugrupowania Kukiz ’15.
Większość parlamentarzystów klubu Prawa i Sprawiedliwości (186), zgodnie z rekomendacją prezesa Jarosława Kaczyńskiego, zagłosowała za odrzuceniem projektu komitetu „Stop aborcji”, natomiast 32 posłów PiS poparło propozycję zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Poseł Barbara Bartuś podjęła decyzję o wstrzymaniu się od głosu.
Jak głosowali pozostali posłowie nowosądeckiego okręgu nr 14? Za projektem ograniczającym aborcję zagłosował tylko Edward Siarka z Prawa i Sprawiedliwości. Pozostali posłowie PiS z naszego okręgu (Jan Duda, Wiesław Janczyk, Józef Leśniak, Arkadiusz Mularczyk, Piotr Naimski i Anna Paluch) oddali głos za odrzuceniem inicjatywy „Stop aborcji”. Tak samo uczynił Andrzej Czerwiński z Platformy Obywatelskiej.
A jakie jest twoje zdanie?
[total-poll id=16446]
Hipokryzja Pani Bartuś powala. Na fb jeszcze kilka dni temu rozpisywała się o poparciu dla ustawy, a dziś wstrzymuje się. Pan prezes kazał, sługa musi. Najgorzej jest być tylko marionetką, stracić swoje „ja”, wyrzec się swoich przekonań i ideałów. Zresztą druga nasza Pani posłanka również tańczy jak jej zagrają. A tak na marginesie brawa dla kobiet, że wywalczyły swoje prawo do wolności.
Oj Emmo, emocje biorą górę nad logiką. Skoro kobiety wywalczyły swoje prawo do wolności, to oznacza odrzucenie projektu ustawy, czego dokonał w lwiej części PiS czyli m. in. odsądzana od czci i wiary przez ciebie pani Bartuś. A przecież powinnaś ją (i PiS) pochwalić, że prowolnościowy rozsądek zwyciężył. Równocześnie występująca przeciwko wolności pani poseł Borowska i tak od ciebie obrywa, na równi z panią Bartuś. Jednocześnie, poseł Czerwiński, głosujący dokładnie tak samo jak PiS, nie zasługuje nawet na słówko komentarza na temat swej domniemanej służalczości. Pani Bartuś jest be, bo wyrzekła się swoich przekonań, choć owo „wyrzeknięcie” jest w słusznej wg ciebie sprawie i dla wolności dobre. Pani Borowska jest be, bo się nie wyrzekła. Obie są be do kwadratu bo służą swoim panom. A jako kobiety zasługują na brawa, bo przecież „kobiety wywalczyły swoje prawo do wolności”. Z tego grochu z kapustą wyziera jakaś frustracja. Czyżbyś jednak żałowała, że PiS zastopował ustawę, dzięki której miałabyś okazję do walki o wolność przez następny kwartał?
Mnie zastanawia fakt, jak to jest możliwe, że w wolnym (jeszcze wolnym) kraju możemy pozwalać na to żeby banda starców obu płci ( również tych mentalnych) decydowała za nas, stanowiła o naszym życiu i podejmowała jedną z najważniejszych decyzji w naszym życiu. Większość z nas nie jest pozbawiona praw obywatelskich, dlaczego więc ktoś ma nam zabraniać wyboru i odbierać możliwości podjęcia decyzji?
Jak możemy akceptować to, że kiedy kobiety manifestują swoją jedność i potrzebę niezależności, ktoś ( doskonale wiemy kto) śmie mówić, że się bawimy. Nie można się godzić na takie chamstwo i szowinizm! Niestety, ten mizoginizm jest charakterystyczny dla tego prawicowego środowiska, pamiętajmy o tym oddając swój głos w kolejnych wyborach.
Kobiety mają prawo do: antykoncepcji, in vitro, jak również do tego żeby nie rodzić dzieci chorych lub poczętych podczas gwałtu, mają też prawo do ochrony swojego życia i zdrowia. My kobiety, ale również nasi mężczyźni (partnerzy, bracia, ojcowi i synowie) powinni o tym pamiętać. I nie interesuje mnie, że żyjemy w „katolickim kraju”, jeśli tak jest to każdy katolik winien podejmować decyzję w skrytości swojego serca i sumienia, nikt nie możne jednak narzucać innym swojego zdania i poglądów, bo niby kto dał im (posłom, hierarchom kościelnym i „wszystkim innym świętym” ) takie prawo?!
Wspieram i popieram wszystkie kobiety, które miały odwagę powiedzieć głośno „Dość!”
Droga Zuzanno,
proszę weź pod uwagę, że prawo kobiety stoi w jawnej sprzeczności z prawem jej dziecka. O ile prawem kobiety jest często jej poziom (komfort) życia, to jej dziecko nie może „walczyć” w żaden sposób o swoje najważniejsze prawo – prawo do istnienia. Nie wolno nam bez względu na nasz światopogląd niszczyć życia ludzkiego, które istnieje i przy powołaniu, którego mieliśmy udział. Jeżeli chcemy karać kobiety, to również karać należy mężczyzn, którzy nie umieją najwyraźniej stanąć w odpowiedzialności za swoje czyny. Dla katolików akceptowanie nieswoich aborcji o tyle trudne, że eksterminacji poddawani są ich „bracia i siostry” (za św. Janem Pawłem Wielkim z 1991 r.). Dzisiaj w Polsce pozwala się na aborcje dzieci z zespołem Downa nawet w bardzo zaawansowanej ciąży. Proszę wszystkich, którzy myślą o dzisiejszym kompromisie jako dobrym rozwiązaniu, aby o tych dzieciach pomyśleli. Zdaję sobie sprawę, że dla większości z tych, którzy podejmują decyzję o aborcji nie są to łatwe decyzje. Państwo jednak ma prawo bronić życia, bo to nie jest kwestia „wolności czyjegoś brzucha”. Za tymi opluwanymi staruchami i hierarchami kościelnymi stoi doświadczenie wieków cywilizacji. Nikt im nie dał prawa do decydowaniu o czyimś życiu, tak samo jak nikt nie może katolikom zakazać mówienia głośno o swoich poglądach. Dlaczego chcesz ich skazać na podejmowanie decyzji w skrytości swojego serca i sumienia? Czy jeżeli katolik widzi okradanego lub bitego człowieka nie może się za nim ująć? Przecież ci obrzydli katolicy stają w obronie wszystkich ludzi, o ile wiem nawet w tym obywatelskim (Ordo Iuris) projekcie nie było wzmianki o obowiązkowym chrzcie tuż po urodzeniu w obrządku zachodnim. No bez przesady! Nasza wolność kończy się tam gdzie zaczynają się prawa innego człowieka i jakby nie patrzeć tak właśnie jest w tym przypadku. Serdecznie pozdrawiam i dziękuje wszystkim, którzy wytrwali do tego momentu 🙂
BUL,
Czym jest wiara jeśli nie ma wyboru, kiedy decyzja jest odgórnie narzucona? Człowiek musi mieć możliwość wyboru, inaczej to nie wiara tylko zniewolenie. Jezus miał wybór, musiał mieć, inaczej cała ta historia o cierpieniu za miliony nie miałaby sensu. Dlatego napisałam i uważam, że takie decyzje należy podejmować w skrytości swojego serca i sumienia.
Wielowiekowe doświadczenie cywilizacji, masz może na myśli np. Ateny i Spartę, gdzie ułomne, zdeformowane etc. niemowlęta zrzucano ze skały ( tam też „państwo” decydowało), a może mówisz o kolekcji Piotra I. Albo inaczej, mało jest w Starym Testamencie ofiar składanych Bogu z dzieci – zdrowych i silnych. Takimi argumentami możemy się przerzucać bez końca – istna rzeź niewiniątek.
Z atawistycznego punktu widzenia powinny przeżywać jednostki najsilniejsze, żeby przekazywać najlepsze geny, to daje możliwość przeżycia i rozwoju cywilizacji. I owszem jesteśmy istotami myślącymi, dlatego sprawą nadrzędna jest posiadanie prawa wyboru.
BUL, weź najpierw odpowiedzialność za tych już narodzonych chorych i ułomnych swoich braci i siostry. Sam sprzeciw to mało. Pytam gdzie są czyny? Katolicy walczą o życie nienarodzonych, ale już zupełnie ich nie interesuje jakie to życie będzie.
Piszesz, że dziś w Polsce dokonuje się aborcji w bardzo zaawansowanej ciąży. Sprawdzam, więc i pytam dalej, co to znaczy zaawansowanej, gdzie dokładnie się tak robi?
Warto pamiętać, że większość aborcji w dzisiejszych czasach dokonuje się farmakologicznie, to nie są sceny jak z „Niemego krzyku”. Zastanówmy się czy dziecko, które od urodzenia będzie narażone na ból, cierpienie i ciągłą zależność od kogoś – nawet w podstawowych czynnościach -będzie wdzięczne za taki dar, za takie życia. Wszystkim Państwu polecam reportaż Barbary Pietkiewicz o dzieciach z wadami letalnymi i o ich rodzicach[http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,138929,20792002,rodzice-dzieci-z-wadami-letalnymi-mowia-o-godzinach-dniach.html ] i dyskutujmy dalej.
Również serdecznie pozdrawiam
Gwałcicielom powinno się obcinać narzędzie zbrodni. Problem by się rozwiązał w ciągu miesiąca.
Ale to takie niehumanitarne, prawda?
Droga Zuzanno,
Czymże byłoby życie gdybyśmy nie mieli wyboru! Wiara sama w sobie jest wyborem, bo albo wybieramy czy wierzymy, to że nie wierzymy – jest wyborem również i to moim zdaniem znacznie bardziej dramatycznym. Ale w wypadku zabicia nienarodzonego dziecka – ono nie ma żadnego wyboru i o to własnie m.in. chodzi. Pan Jezus umierając na krzyżu za grzechy ludzi, będąc jednocześnie jednym z nas umarł dlatego, że Bóg tak pokochał ludzi, że musiał dać im wybór. Adam i Ewa dlatego własnie zgrzeszyli, że byli (i ludzie do dziś są) do głębi jestestwa wolni. Jeżeli zatem Bóg umiera za swoje stworzenie z miłości to odpowiedzią z pewnością jest własnie miłość. A gdzie ona jest jeżeli nawet matka gotowa jest na zabicie swojego dziecka! W jakże dramatycznej sytuacji musi się znajdować. Albo jak bardzo musi mieć wyprany umysł, że nie widzi tego dramatu. Jakże wielką krzywdę matce musieli wyrządzić inni ludzi wmawiając jej, że to nie jej dziecko tylko po prostu jej brzuch?
Jeżeli chodzi o wielowiekowe doświadczenie cywilizacji to własnie Twoje przykłady dokładnie ilustrują to co miałem na myśli. Ludzkość już popełniła błędy, do których nie powinniśmy wracać. Kościół jest jednym z depozytariuszy tej wiedzy i jego powinnością jest ostrzeganie przed nimi.
Co do odpowiedzialności katolików za nienarodzonych to rzeczywiście robią oni znacznie więcej niż wszyscy pozostali: domy samotnej matki, okna życia, pomoc najuboższym itd. nie wiem dlaczego wmawia się, że tak nie jest? To chyba taki wytrych intelektualny, który ma utrącić wszelkie argumenty. Zresztą od takiej pomocy mają się zacząć prace nad nową ustawą rządową o ile dobrze zrozumiałem panią premier.
Co do zabijania farmakologicznego to w przypadku dziecka zabicie go w sposób „humanitarny” z pewnością robi różnicę?
Co do eugenicznych aborcji to w naszym kraju wykonuje je się nawet między 5 i 7 miesiącem! Znana jest ogólnie sprawa ze szpitala „Dzieciątka Jezus” (sic!) w Warszawie gdzie dziecko poddane aborcji przeżyło ten zabieg i ocalało tylko dlatego, że jego płacz został usłyszany przez kogoś z personelu! Z faktami niestety ciężko dyskutować, tyle, że te fakty nie są znane w przestrzeni społecznej. Takie barbarzyństwo dzieje się w naszym kraju!!! Zresztą na około 1000 aborcji tylko około 50 zostało wykonanych ze względu na zagrożenie życia matki, 1 ze względu na pochodzenia z gwałtu i reszta to 950 to aborcje eugeniczne z czego większość to zagrożenie Zespołem Downa!
Może za mało znam Stary Testament, ale gdybyś Zuzanno była w stanie podać miejsce (rozdział i werset) gdzie składa się ofiary z dzieci? Co prawda Abraham został o to poproszony, ale o ile pamiętam do niczego nie doszło, a cała akcja była bardziej po to, aby Abraham zrozumiał jak bardzo on sam ufa swemu Bogu.
O ile pamiętam niemowlęta wyrzucano w Sparcie, a Ateny nie były miejscem tak spektakularnego okrucieństwa – to tak gwoli ścisłości.
Nie dajmy się manipulować!
Pozdrawiam i dziękuje za uwagę (przepraszam, ale nie umiem się streszczać bardziej)
Bul, generalnie podzielam twoje poglądy, ale jeśli chodzi o składanie ofiar z ludzi w tym szczególnie dzieci, to takich przykładów w ST jest niestety wiele. Historia proroków i sędziów to zapisy strasznej walki o wyplenienie „przeprowadzania synów przez ogień” oraz „palenia ogni na wzgórzach” (symboliczne nazwy kultów w których składano ofiary z ludzi). Gehenna to nazwa pochodząca od doliny Ge-hinom pod Jerozolimą, gdzie składano ofiary, z dzieci najchętniej, jako najczystszych i najniewinniejszych. (Ciekawe, na marginesie, w kontekście dyskusji nad aborcją). Tak zrobił np. Achaz, król Judei. ST, tak poza wszystkim innym, to zapis naprzemiennych odstępstw i powrotów Żydów do przymierza z Bogiem, ciężkiej i niebezpiecznej walki jednych Żydów z drugimi o zniszczenie kultów bałwochwalczych. Składanie ofiar z dzieci było kultywowane w wielu społecznościach tamtego świata (Fenicjanie, Kartagińczycy – zakopywali np. dziecko „na szczęście” pod progiem nowego domu), u innych budziło grozę (np. Rzymianie – to też była przyczyna tak zażartej walki z Kartaginą i jej całkowitego zniszczenia).
Natomiast cała ta okropna sprawa jest ewidentnym argumentem przeciwko aborcji, która jest oczywistą kontynuacją barbarzyńskich kultów i sama przybiera coraz bardziej formy konfesyjno-dogmatyczne.
Oj BUL, co za ból!
Właśnie! „Czymże byłoby życie gdybyśmy nie mieli wyboru!”?
Nie wszyscy w tym kraju są wierzący, dlatego nie można tym osobom niczego narzucać. A jak są wierzący, dokonali już wyboru, ale zawsze mogą zmienić zdanie. O to, to!
Samozwańczo obwołuję się Kronosem ( taki ukłon w stronę Aten..y) tej dyskusji, a Ty pozostań przy swojej argumentacji i tłumaczeniu Pana Boga, co to – praktycznie – skazał swojego syna na śmierć ( to akurat NT, ale przykład dość spektakularny – wybrałby inaczej i dopiero by się posypało, i co wtedy… kolejny potop (ST? – jednak tak.), sporo synów i córek, naszych braci i sióstr ofiarnie się potopiło). Teraz też ciągle pada, myślisz, że to jest jakiś znak?! ; )
Już możesz rozpalać pod moim stosem, tyle, że mokre gorzej się pali. Dodam tylko, że jestem również za karą śmierci i możliwością eutanazji, co roku wspieram również kontrowersyjny WOŚP (tak jeśli idzie o współodczuwanie i realną – a nie tylko duchową – pomoc). Tralala ma słuszność, w tych kategoriach, chętnie zamienię mój humanitaryzm na humanizm, odrzucając cały ten teocentryzm. Tyle o tym!
Amen.
Zuzanno, z tego, że nie wszyscy są wierzący nie wynika, że nie można im niczego narzucać – bo z tego z kolei by wynikało, ze stoją ponad wszelkim prawem i normą. A chyba nie o to ci chodzi?
Kwestie życia i śmierci są poza dyskusją o wierze (przyjmuję, że masz na myśli wiarę katolicką). Prawo do życia jest prawem naturalnym i podstawowym i najważniejszym z praw – bez niego nie ma innych, wszystkie z niego wynikają.
Zuzanno,
Nigdy nie pozwoliłbym na jakąkolwiek karę dla Ciebie, a na stosie stanąłbym razem z Tobą. Musisz jednak przyznać, że w walce na argumenty przepadłaś jak „Andzia w parku”. Po prostu wszystkie przykłady przez Ciebie podane mają się nijak do rzeczywistości i wyciąganie Kronosa jest ostatnią deską ratunku. Niezbyt udaną, bo na końcu jednak zwymiotował… Dziękuję Aryskafander za podjęcie zasadniczej kwestii – obrońcami życia nie są tylko katolicy i nie można wyłącznie ich z tym zostawiać. Trudno mi wyobrazić sobie humanistę, który zamiast bronić człowieka broni brzucha, ale jak wykazała Zuzanna jestem dość ograniczonym umysłem.
Rozumiem, że zamykamy w tym miejscu dyskusję. PS. dawaj dalej na WOŚP – w zdecydowanej większości pieniądze zbierane są przed kościołami więc to również Ci obrzydli katolicy finansują tę zbiórkę – nie patrząc, że cześć pieniędzy jest normalnie marnowana, skoro większość jest wydawana pro publico bono (żeby też łacina zakończyć)
Najlepiej dopuścić aborcję do 3 lat, zobaczy się czy dziecko ładne, zdolne i grzeczne
Nie brakuje „naukowców”, którzy od dawna to postulują, przesuwając nawet granicę stwierdzenia człowieczeństwa do uzyskania zdolności rozwiązywania abstrakcyjnych zadań matematycznych. Ciekawie pisał o tym w krótkim, acz przejmującym opowiadaniu „Przedludzie” Philip K. Dick. Nie mam wątpliwości, że marzeniem wielu „ojców” współczesnego świata jest system z takimi właśnie możliwościami.
Najbardziej bawi mnie to że w tym katolickim narodzie broniącym życia, około 70 procent badanych w sondażach popiera karę śmierci.
Niekoniecznie bronię kary śmierci, ale czemu cię to bawi? Życie życiu nie jest równe, zwłaszcza jeśli zestawiasz bezbronną i niewinną istotę i np. Trynkiewicza czy dr Mengele. Dostrzegasz kolosalną przepaść, jaka ich dzieli? Nie każdy pokój wart jest zaniechania wojny, nie każde życie jest warte bezwarunkowego podtrzymywania – aczkolwiek i pokój i życie są wartościami wspaniałymi. Przecież powszechnie godzimy się z tym, że jeżeli życie matki jest zagrożone, powinno się je ratować nawet kosztem życia dziecka. A cóż dopiero mówić o życiu kogoś, kto odmawia prawa do życia innym i ich życia pozbawia.
Mnie raczej te sprawy nie bawią, bo są szalenie poważne i trudne.