redakcja@terazgorlice.pl

Wegetariańska rewolucja wśród młodzieży

Z roku na rok liczba wegetarian w Polsce się zwiększa, ponieważ istnieje tzw. moda na zdrowe odżywianie. Szczególnie ostatnimi laty wegetarianizm zaczął być w pełni akceptowany i w menu restauracyjnym pojawiają się częściej dania wege. Okazuje się, że to zjawisko można dostrzec też w I LO im. M. Kromera w Gorlicach. Pośród uczniów Kromera żyje 21 wegetarianów i 2 weganów. Poznajmy zdania cichych jednostek i to, jak uzależnienie od „trawki” zmieniło ich życie.

Emilia: Wegetarianizm naprawdę zmienia świat

Czy ciężko Ci było zmienić swój jadłospis?
Na dietę wegetariańską było mi przejść bardzo łatwo, ponieważ nigdy nie lubiłam mięsa i jadłam je najrzadziej, jak tylko mogłam. Nigdy nie stawiałam mięsa na pierwszym miejscu i wolałam zjeść coś innego. Lecz wegetarianizm to nie tylko niespożywanie mięsa, ale styl życia. Jest to ochrona i dbanie o środowisko, rezygnacja z produktów typu żelatyna (a więc z żelek czy galaretek), miłość do wszystkich istot na świecie i szanowanie każdego życia – nawet tego najmniejszego. Wegetarianizm nie łączy się z żadnym wyznaniem religijnym ani ideologią społeczną, filozoficzną czy polityczną. W programowym wstępie drukowanym w każdym numerze angielskiego czasopisma „The Vegan” można znaleźć następujące oświadczenie: „Wegetarianizm rzuca wyzwanie tym wszystkim, którzy głosząc miłość i współczucie, sami nie przestają korzystać z okrutnych praktyk popełnianych na zwierzętach i prowadzących do poniżenia zarówno ludzi, jak i zwierząt”.

Jak godzicie dwie diety w jednym domu?
W moim domu nie ma z tym żadnego problemu, ponieważ moi rodzice są bardzo tolerancyjni i mnie nie ograniczają. Traktują mnie jak odpowiedzialną i dorosłą osobę, więc nie mają żadnego problemu z moim wegetarianizmem. Zazwyczaj, jeśli na obiad gotują jakąś potrawę, która zawiera mięso, np tzw. tradycyjny polski obiad czyli kotlet schabowy, ziemniaki i jakaś surówka, to jem to samo, tylko mięso zastępuję czymś innym, np. kotletem sojowym czy też jajkiem. Moja mama nie ma problemu z gotowaniem dla mnie dodatkowych potraw, a wręcz przeciwnie – robi to z uśmiechem na twarzy. Tak samo, jeśli chodzi o zupy. Nikt z domowników nie miał nic przeciwko rezygnacji z gotowania zup na kościach. Bardzo to sobie cenię, bo przecież równie dobrze moja rodzina mogłaby jednogłośnie powiedzieć „nie”, postawić mnie pod ścianą i wybić mi wegetarianizm z głowy.

Czy są jakieś pytania/powiedzenia na ten temat, które wytrącają Cię z równowagi?
Na pewno takim typowym pytaniem kierowanym w moją stronę po usłyszeniu, że jestem wege jest: „To co ty w takim razie jesz, jak nie jesz mięsa?” lub „A co na to twoi rodzice, że niszczysz tak swoje zdrowie?”. Jeśli chodzi o powiedzenia, to jest to na pewno sławny tekst: „dzisiaj wege, jutro homo” lub „ale przecież rośliny też mają uczucia”, „jedz najlepiej samo powietrze”.

Czy namawiałaś kiedyś drugą osobę do tego, aby zrezygnowała z jedzenia mięsa?
Nie, nigdy nie namawiałam drugiej osoby do przejścia na dietę wegetariańską, ponieważ nie chce nikomu narzucać swoich poglądów i uważam, że każdy ma prawo jeść to, co chce.

Czy natknęłaś się na ludzi, którzy prosto w twarz powiedzieli Ci, że źle robisz?
Tak, często spotykam ludzi, którzy mają coś do tego, że nie jem mięsa, lecz nie przejmuję się opinią innych osób i robię to, co uważam za słuszne. Szczerze, to najczęściej krzywo patrzą się na mnie osoby duchowne, które zarzucają mi, że niejedzenie mięsa jest grzechem i autodestrukcją. Lecz uważam, że to jest całkiem bez sensu i kompletnie nie zmienia to mojego myślenia.

Mówi się o pozytywach i o tym, że to zmienia świat, ale… jaka jest druga strona medalu?
Tak, wegetarianizm naprawdę zmienia świat i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Nie ma w nim ani trochę zła, a wszystkie negatywne opinie wynikają z niewiedzy. Najczęściej budzi niepokój pytanie, czym zastąpić mięso? Wielu ludzi uważa wegetarianizm za głodówkę, za brak dostarczania swojemu organizmowi ważnych witamin. Jednak, jeśli uświadomimy sobie, że mięso jest naprawdę szkodliwe (potwierdzają to wszystkie badania), to takie pytanie staje się bezsensowne. Myślę, że idealnie opisuje to fragment książki Wszystko o wegetarianizmie – zmierzch świadomości łowcy Marii Grodeckiej. „W dyskusjach na temat wegetarianizmu pada często pełne niepokoju pytanie: czym wobec tego zastąpić mięso? – jest to pytanie tak samo bezsensowne, jak gdyby ktoś zapytał, czym zastąpić wódkę lub papierosy. Niczym, po prostu niczym. Jadać wszystko to samo, co do tej pory, oprócz mięsa. Jeżeli eliminuje się jakiś czynnik jednoznacznie szkodliwy toksyczny, patogenny, to po cóż byłoby zastępować go innym?”

Roksana: Nie zniechęcajcie się po pierwszym tygodniu

Długo zastanawiałaś się nad zmianą diety?
To był bardzo spontaniczny krok.

Jaka była reakcja twoich bliskich na chęć bycia wegetarianką?
Na początku bardzo negatywna. Jednak z czasem przyzwyczaili się już do mojej decyzji.

Co jesz w ciągu dnia? Uważasz, że ta dieta jest idealna, czy ma też swoje wady?
Wszystko to, na co mam tylko ochotę. Jest ogromna ilość produktów spożywczych, które są dostosowane do diety wegetariańskiej. Najczęściej jednak, jeżeli chodzi o mnie, są to warzywa. Minusy diety wegetariańskiej zależą od człowieka, bo każdy będzie miał inne odczucia. Według mnie są same plusy, nie czuję się ograniczana przez moją dietę.

Masz jakieś rady dla początkujących jaroszy?
Mogę tylko powiedzieć, aby nie zniechęcali się po pierwszym tygodniu. Ważne jest to, aby dobrze zastępowali brak mięsa w diecie i podchodzili do tego świadomie.

Wiktoria: Po pierwsze, suplementacja

Ile miałaś lat, gdy zostałaś weganką i z jakiego powodu podjęłaś taką decyzję?
Miałam 17 lat. Szczerze? Chciałam spróbować czegoś nowego, bo już wcześniej byłam wegetarianką.

Czy przeszłaś na tą dietę z dnia na dzień, czy chwilę Ci zajęło przyzwyczajenie się do nowych nawyków żywieniowych? Czy początki były trudne?
Na początku trochę poczytałam o tym, na czym to dokładnie polega, jakie produkty powinnam wyrzucić z jadłospisu itd., by nie być w tym totalnie „zielona”. Jak już wspomniałam, byłam wegetarianką i nie była to może taka diametralna zmiana nawyków żywieniowych, ale przyznam, że najciężej było z produktami mlecznymi. Uwielbiam mleko, tak samo z białkiem pochodzenia zwierzęcego, które musiałam zastąpić strączkami, tofu i orzechami.

Czy chciałaś zamanifestować coś poprzez taką zmianę?
Zamanifestować, hmmm? Może na początku nie skupiałam się na tym, ale wolę żyć ze świadomością że nikogo nie zabito po to, bym ja się pożywiła.

Czy przez wąski wybór produktów z czasem ta dieta przestała Ci smakować?
Nie, totalnie weganizm nie ma wąskiego wyboru produktów! Mamy majonez wegański, lody wegańskie itp. Właśnie to jest stereotyp, który zakorzenił się w ludzkich umysłach. Możemy zrobić wszystko, trzeba tylko chcieć i być kreatywnym.

Co czujesz, gdy ktoś obok Ciebie je produkty odzwierzęce, których ty nie możesz/nie chcesz spożywać?
Kompletnie nic. Nie będę nikomu narzucać weganizmu ani też mieć za złe, że je mięso. To osobista sprawa każdego z nas.

Nie uważasz, że działasz wbrew swojej naturze, która stworzyła Cię wszystkożercą?
Powiedziałabym, że przeciwnie – działam w ten sposób zgodnie z naturą.

Czy mimo twoich przekonań okazało się, że ta dieta działa na niekorzyść twojego organizmu?
Byłam niedoświadczona i nieoczytana w niektórych kwestiach. Wyniki badań wyszły mi słabe, więc byłam zmuszona powrócić do produktów zwierzęcych. Niedoinformowana byłam, jeśli chodzi o suplementację. Weganie muszą uzupełniać witaminy B12, D, selen, a mi brakowało tych dwóch pierwszych. Teraz jestem głębiej w tym temacie i wracam po miesięcznej przerwie.

Czy z własnego doświadczenia byłabyś w stanie powiedzieć, jakie błędy mogą popełnić początkujący weganie?
Po pierwsze, suplementacja. Po drugie, należy naprawdę dużo poczytać o tym, zanim się na cokolwiek „przejdzie”. Po trzecie, należy pamiętać o odpowiednim bilansie dostarczanych składników odżywczych, tak aby nie było ich za mało ani za dużo.

Rozmawiała i ilustrowała Magdalena Krężołek z 1e

Artykuł ukazał się w majowym „Rentgenie Kromera” – nr 2(19)/2019
O autorze

Podobne wpisy

  1. Anonim Odpowiedz

    Tytuł artykułu sugeruje że orientacja seksualna jest wyborem, tak jak dieta, jest to obrażające i godzi w dobre imię wielu osób. Nie istnieje żaden związek między preferencjami żywieniowymi, a orientacją seksualną.

    • Ziutek Odpowiedz

      Widać, że edukacja humanistyczna kuleje i trudno czyta się ze zrozumieniem. Tytuł artykuły to kpina z tych, którzy uważają, że istnieje związek między preferencjami żywieniowymi, a orientacją seksualną. Dawka ironii, moim zdaniem, zbyt duża, bo pewnie więcej wegetarian znajdzie się wśród zwolenników „tęczowej rewolucji LGBT” niż wśród wiernych wyznawców Prezesa Jarosława Kaczyńskiego i ojca Rydzyka. Coś na rzeczy może i jest 🙂

Skomentuj

Pin It on Pinterest